Rozmowa ze zwierzęciem… Rozmowa z koniem… Jakich słów mam użyć by oddać
magię jedności dwóch istot? Myśląc o jedności nie mam na myśli określeń
typu „przepuszczalność” czy temu podobnych. Takie określenia nieodparcie
kojarzą mi się z fizycznością. Wywołują obraz konia z człowiekiem na
grzbiecie, który zręcznie używa tzw. pomocy jeździeckich. Wyposażony w
wodze, kończące się jakimś rodzajem kiełzna w pysku konia, może ostrogi i
może jeszcze bacik ujeżdżeniowy potrafi spowodować fizyczne
rozluźnienie zwierzęcia, które reaguje na nacisk będący poganianiem lub
powstrzymywaniem, a czasem jednym i drugim jednocześnie. Wszystko co
jest fizyczne, co tej fizyczności wymaga by w ogóle zaistniało nie jest
prawdziwą jednością. Może jest porozumieniem, ale z pewnością nie takim o
jakim myślę. Poza tym czy możliwe jest uzyskanie prawdziwego,
fizycznego rozluźnienia bez rozluźnienia psychicznego?
Zrozumiecie co mam na myśli kiedy wyobrazicie sobie, że próbujecie uczyć
się tańczyć. Już na starcie zaczynacie się dziwić dlaczego instruktor
zakłada na was jakieś dziwne paski, ale no… może tak ma być – myślicie.
Trening uświadamia wam jednak, że kiedy odchodzicie od wymaganej postawy
te paski powodują spory ból. Kiedy reagujecie nań odskoczeniem,
napięciem czy chęcią ucieczki z zajęć trener ciągnąc za nie powoduje
jeszcze większy ból i mówi: „nie szarp się, musisz się rozluźnić, a
wtedy zadam ci bardzo mało bólu. Możliwe, że jeśli nauczysz się dobrze
rozluźniać ból całkowicie ustąpi”. Ponieważ już wiecie, że nie możecie
uciec z zajęć zaczynacie myśleć.
- No dobrze jakoś muszę to przetrwać.
Szukacie postawy pozwalającej uniknąć bólu lub przynajmniej znacznie go
zmniejszyć. No i jak się czujecie w kwestii waszego rozluźnienia? Z
pewnością bardzo staracie się je osiągnąć, ale nie wynika to z faktu, że
w rękach trenera czujecie się zrelaksowani i spokojni. Po prostu
bezpieczni. Osiągnęliście jednak porozumienie z trenerem. To
porozumienie oparte na świadomości, że ktoś ma nad wami przewagę, władzę
i zadając wam ból może do czegoś zmusić. Rozumiecie to i wyciągacie
wnioski. Potem staracie się przybrać rozluźnioną postawę, a trener
uśmiecha się i mówi:
- Tak, bardzo dobrze!
Jest bardzo zadowolony z porozumienia do jakiego udało mu się doprowadzić.
A Wy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz